DZIECI. Sekretariat ds. Dzieci przy Zarządzie Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w RP, koncentruje się na sprawach dotyczących jednej z najważniejszych grup wśród naszych wyznawców, czyli na dzieciach. Misją Sekretariatu ds. dzieci jest czynienie najmłodszych uczniami i prowadzenie ich w celu osobistego poświęcenia się Jezusowi
Autor: Włodzimierz Bednarski Czy adwentyści są sektą? Kościół Adwentystów Dnia Siódmego nie jest „sektą” Czy w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego występuje „postawa sekciarska”? Na początku wyjaśniamy, że zajmujemy się w tym artykule Kościołem Adwentystów Dnia Siódmego, a nie innymi wyznaniami, których członkowie zaliczani są także do adwentystów. W Polsce znane są przynajmniej dwa takie inne wyznania: Kościół Adwentystów Dnia Siódmego Ruch Reformacyjny Kościół Reformowany Adwentystów Dnia Siódmego Członkowie Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego bardzo protestują, gdy ktoś z katolików nazwie ich wyznanie sektą. Powołują się między innymi na to, że ich wyznanie ma z Kościołem Rzymsko-Katolickim podpisaną wspólną umowę, w której ten ostatni nie pozwala swoim członkom nazywać adwentystów „sektą”. Równocześnie nie przeszkadza im zaliczać Kościół Rzymsko-Katolicki do „Babilonu” i „odstępstwa”: „Ellen G. White tak interpretuje tę część proroctwa: »Babilon nazwany jest ‘matką wszetecznic’. Jej córki symbolizują kościoły, które zachowują nauki matki i jej tradycje oraz idą za jej przykładem, poświęcając prawdę i akceptację przez Boga w celach zawarcia nieprawego związku ze światem. Poselstwo z 14 rozdziału księgi Objawienia musi dotyczyć tych społeczności religijnych, które niegdyś były czyste, a potem wkradło się do nich zepsucie. Ponieważ poselstwo to występuje po ostrzeżeniu mówiącym o czasie sądu ... nie może dotyczyć jedynie Kościoła rzymskokatolickiego, gdyż ten pogrążony jest w stanie odstępstwa już od wielu stuleci...«” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 282-283). Jeśli tak jest, że Kościół Rzymsko-Katolicki jest częścią „Babilonu” i „odstępstwa”, to z kim adwentyści podpisali umowę? Czyż sami by nie nazwali takiego zachowania ‘ssaniem mleka Babilonu’? Kościół Adwentystów Dnia Siódmego nie jest „sektą” Poniżej zamieszczamy najistotniejsze fragmenty wspomnianego dokumentu, na który powołują się adwentyści. Cały tekst poniższego oświadczenia zamieszczony jest w kilku miejscach w Internecie. Cytujemy z niego wprowadzenie i dwa najistotniejsze punkty. OŚWIADCZENIE Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego w Polsce i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu Z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu katolicko-adwentystycznego, prowadzonego w ramach Zespołu Rozmów Bilateralnych, w składzie ze strony adwentystycznej - ks. prof. dr hab. Zachariasz Łyko, ks. mgr Andrzej Siciński i ks. dr hab. Bernard Koziróg, a ze strony katolickiej - ks. prof. dr hab. Lucjan Balter, ks. prof. dr hab. Michał Czajkowski i ks. dr Marcin Wojtowicz, odbyło się w dniu 14 grudnia 1999 w sali prymasowskiej przy ul. Miodowej 19 w Warszawie, uroczyste Jubileuszowe Spotkanie Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Na Jubileuszowym Spotkaniu, w którym wzięli udział, oprócz ww. członków Zespołu, ze strony katolickiej: ks. abp prof. dr hab. Alfons Nossol – przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu, ks. bp dr. sen. Władysław Miziołek – wiceprzewodniczący Rady, ks. bp prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga – członek Rady, ks. prof. dr hab. Piotr Jaskóła - sekretarz Rady, ks. dr Wojciech Hanc – członek Rady i ks. dr Krzysztof Różański – członek Rady, a ze strony adwentystycznej ks. mgr Władysław Polok – przewodniczący Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i ks. lic. Jan Krysta – przewodniczący Diecezji Południowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, przyjęto następujące oświadczenie: (...) 4. Z ubolewaniem jednak stwierdzamy przypadki odmawiania przez różne kręgi religijne i świeckie Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego statusu eklezjalnego i określania go mianem „sekty”. Stanowisko takie jest nie do przyjęcia i uważamy, że wielce szkodzi naszym wzajemnym stosunkom i prowadzonemu owocnie od wielu lat międzywyznaniowemu dialogowi. 5. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego nie może być traktowany ani jako „nowy ruch religijny”, gdyż istnieje już na Ziemiach Polskich od przeszło 110 lat, ani jako „sekta”, gdyż po pierwsze – posiada określoną doktrynę, organizację i obrzędy kultowe, po drugie – pielęgnuje w swej nauce i służbie główne zasady wiary chrześcijańskiej na czele z wiarą w Trójcę Przenajświętszą, a po trzecie – nie mają do niego zastosowania żadne znamiona, charakterystyczne dla sekt, opisane w dokumencie watykańskim „O nowych ruchach religijnych i sektach” z roku 1986. Kościół Adwentystyczny, należący do Kościoła Chrystusowego, posiada w Polsce ustawową formę regulacji swego statusu prawnego, wnosi pozytywne wartości religijno-moralne w życie naszego społeczeństwa i z szacunkiem odnosi się do Kościoła Katolickiego, jak również innych Kościołów chrześcijańskich oraz wspólnot religijnych i społecznych w duchu Ewangelii, praw człowieka oraz zasad wolności religii i przekonań. Czy dla wszystkich chrześcijan adwentyści nie są sektą? Jak widzimy z powyższego tekstu, katolikom w Polsce nie wolno mówić o „adwentystycznej sekcie”, myśląc o Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. W związku z tym rodzą się jednak następujące pytania: Czy adwentyści zadbali o to, by nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie podpisać z Kościołem Rzymsko-Katolickim podobne oświadczenia? Czy adwentyści podpisali podobne oświadczenia z innymi kościołami chrześcijańskimi w Polsce i na świecie (protestanckimi, prawosławnymi)? Myślimy, że tak nie jest, gdyż w powyższym oświadczeniu napisano: Z ubolewaniem jednak stwierdzamy przypadki odmawiania przez różne kręgi religijne i świeckie Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego statusu eklezjalnego i określania go mianem „sekty”. Czy adwentyści szanują Kościół Rzymsko-Katolicki? Autor tego artykułu, znając literaturę adwentystyczną, nie może się w pełni zgodzić z takim sformułowaniem powyższego Oświadczenia: Kościół Adwentystyczny (...) z szacunkiem odnosi się do Kościoła Katolickiego. Owszem znane są autorowi tego artykułu ekumeniczne postawy poszczególnych adwentystów (np. S. Bacchiocchi i jego książka pt. Od soboty do niedzieli), ale i znane są skrajne postawy przypominające te, które występują w sektach (patrz np. powyżej cytowane słowa z książki pt. Apokalipsa). O „szacunku” do Kościoła Katolickiego piszemy też poniżej, przedstawiając cytaty z dzieł teologów adwentystycznych. Trójca Święta i Bóstwo Chrystusa Autor artykułu nie może się też w pełni zgodzić z poniższymi słowami z pochodzącymi z powyższego Oświadczenia, że kościół adwentystów: pielęgnuje w swej nauce i służbie główne zasady wiary chrześcijańskiej na czele z wiarą w Trójcę Przenajświętszą. W Kościele Adwentystów Dnia Siódmego wiara w Trójcę Świętą jest inna od tej, którą pielęgnuje chrześcijaństwo (o czym sami też wspominają, patrz poniżej). Adwentyści przede wszystkim utożsamiają Jezusa Chrystusa z archaniołem Michałem: „Dokładna analiza tekstów biblijnych odnoszących się do Michała wskazuje bez wątpienia, że nie chodzi o kogo innego jak o samego Jezusa Chrystusa” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 195). Kolejną niekonsekwencją chrystologiczną jest to, że adwentyści odrzucają wiarę w duszę nieśmiertelną i zaprzeczają tym samym, że Jezus Chrystus egzystował po śmierci, przed swoim zmartwychwstaniem. Tym samym jakby stwierdzają, że przez trzy dni Trójca Święta nie istniała, w którą przecież wierzą! Dla nas zaś Trójca Święta jest wieczna. Oto ich jedno z zaprzeczeń dotyczące nauki o nieśmiertelności duszy: „Jedynym, który obiecał Adamowi życie dzięki nieposłuszeństwu, jest wielki oszust, a oświadczenie węża skierowane do Ewy w raju: »Na pewno nie umrzecie«, było pierwszym kazaniem na temat nieśmiertelności duszy. To właśnie oświadczenie, oparte wyłącznie na autorytecie szatana, rozbrzmiewa z ambon chrześcijaństwa, a większość ludzi przyjmuje je tak chętnie, jak to uczynili pierwsi rodzice” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 414-415). Oczywiście z duszą nieśmiertelną adwentyści nie walczyli od samego początku, lecz dopiero po roku 1846: „Wkrótce doktryna adwentyzmu wzbogacona została o dalsze nauki biblijne, np. naukę o śmiertelności duszy (...) doktrynalne zdefiniowanie ich nastąpiło na szeregu konferencji, odbytych w okresie od kwietnia do listopada roku 1848...” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970, s. 37-38). Nie jest też tak, iż adwentyści zawsze wierzyli w Trójcę Świętą i Bóstwo Chrystusa, pomimo, że w Polsce istnieją „od przeszło 110 lat”. Na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego ( zamieszczono w roku 2009 felieton pt. Trójca w historii Kościoła Adwentystycznego, w który zawarto takie oto rozdziały: 1) Okres do roku 1890 – niepodzielne rządy antytrynitaryzmu. 2) Lata 1890-1900 – trynitaryzm w powijakach. 3) Lata 1900-1931 – burzliwy okres przejściowy. 4) Lata 1931-1957 – na scenę wkracza trynitaryzm. ( Obecnie artykuł ten znajduje się tu: Autorem tego felietonu jest dr Merlin D. Burt, który sprawuje funkcję dyrektora Centrum Badań Adwentystycznych przy Uniwersytecie im. Johna Andrewsa w Barrien Springs w stanie Michigan (USA). Już z powyższego wprowadzenia widać, że przez wiele lat adwentyści zaprzeczali Bóstwu Jezusa i nauce o Trójcy Świętej, do czego się sami przyznają. O okresie pierwszym na przykład w opracowaniu tym napisano: „W literaturze Kościoła adwentystycznego niemal do XX wieku raczej jednomyślnie wypowiadano się przeciw odwiecznej boskości Jezusa i osobowości Ducha Świętego. Wcześniej niektórzy nawet wyrażali przekonanie, jakoby Chrystus został stworzony”. O okresie trzecim napisano następująco: „Podczas pierwszych trzech dziesięcioleci XX wieku Kościół był podzielony co do stanowiska w kwestii bóstwa Chrystusa. W dalszym ciągu unikano w druku słowa Trójca”. Jeszcze w okresie czwartym byli też tacy w kościele adwentystycznym, którzy negowali Bóstwo Jezusa: „W latach 40 stale poszerzające się grono członków Kościoła wierzyło w odwieczne, samoistne bóstwo Chrystusa i w osobowość Ducha Świętego, choć byli też i tacy, którzy i biernie, i czynnie nie przystawali na zmianę”. Także i dziś w kościele adwentystycznym wraca problem Bóstwa Jezusa i Trójcy Świętej o czym napisano w pierwszych zdaniach cytowanego felietonu: „W ciągu ostatnich dziesięciu lat w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego rozkrzewiły się poglądy o charakterze antytrynitarnym, na co złożyły się cztery czynniki: Dostęp do informacji za pośrednictwem Internetu. Antytrynitaryzmu nadal trzyma się kilka innych adwentystycznych ugrupowań wyrosłych z ruchu millerowskiego, Kościół Boży Dnia Siódmego, Ogólnoświatowy Kościół Boży (pogląd już zaniechany), Kościół Boży w Jezusie Chrystusie (tzw. Adwentyści Nadchodzącego Wieku) czy Świadkowie Jehowy (powstali z łona Kościoła Chrześcijan Adwentystów). Warto zauważyć, że Kościół Chrześcijan Adwentystów, podobnie jak Adwentyści Dnia Siódmego, z czasem przyjął stanowisko trynitarne. Niektórzy sądzą, jakoby nauka o Trójcy miała rodowód rzymskokatolicki, dlatego musi być błędna. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że ujęcie Trójcy w Kościele powszechnym różni się od adwentystycznego, biblijnego. Katolicy na przykład wierzą pod wpływem greckiej filozofii w wieczne zrodzenie Syna oraz niewzruszoność Boga. Chyba najistotniejszą przyczyną jest to, że od kilkudziesięciu lat część adwentystów dnia siódmego myśli o swoistym neorestoracjonizmie w postaci powrotu do wiary pionierów. Niektórzy nie akceptują dynamiki teologii adwentystów dnia siódmego”. Widzimy z powyższego, że zarówno w początkach adwentyzmu, jak i dziś, w kościele adwentystycznym było i jest wielu negujących Bóstwo Jezusa. Mało tego adwentyści sami piszą, że „ujęcie Trójcy w Kościele powszechnym różni się od adwentystycznego”. Czy w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego występuje „postawa sekciarska”? Chociaż, według powyżej cytowanego Oświadczenia, katolik nie powinien uważać wyznania adwentystów za „sektę”, to jednak nikt nie zabroni mu dostrzegać często występującą „postawę sekciarską” i to zarówno u niektórych teologów adwentystycznych, jaki i u wielu szeregowych wyznawców adwentyzmu. Autor artykułu, mając kontakt z literaturą adwentystyczną i wyznawcami tego kościoła, mógł tego doświadczyć. Poniżej przedstawia wiele cytatów z literatury adwentystycznej, które są bardzo podobne do tych, jakie występują w publikacjach różnych sekt. Przede wszystkim, jeden z teologów adwentystów, W. Polok (wymieniony w powyższym Oświadczeniu), nazywa dzieło prorokini adwentystycznej „natchnionym” i to książkę, którą tu też kilka razy cytujemy: „Ellen. G. White, autorka natchnionego dzieła »Wielki bój« daje przepiękny obraz wybawienia...” (Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982, s. 142). Z kolei inny teolog adwentystów, Z. Łyko, pisze w Przedmowie, że książka ta nie ma „charakteru ściśle naukowego”, z czym w pełni się zgadzamy: „Dzieło E. G. White nie ma charakteru ściśle naukowego” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 9). Trudno jednak oczekiwać od E. G. White (1827-1915) naukowości, skoro adwentyści piszą, że ukończyła ona tylko trzy klasy szkoły podstawowej (tekst patrz poniżej). Wymieniony w Oświadczeniu teolog adwentystyczny Z. Łyko, pisze o „natchnieniu” jej dzieł następująco: „Dzieła E. G. White nie posiadają autorytetu kanonicznego (nie wchodzą w skład kanonu Pisma Świętego) i nie są stawiane na równi z Biblia, uważane są jednak za natchniony, a przez to bardzo cenny wykład Pisma Świętego, przy czym ich inspirowany charakter uzależniony jest od zgodności z Biblią” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970, s. 142-143). „Pisma E. G. White uważane są jedynie za natchniony wykład Pisma Świętego, przy zachowaniu wyłącznego autorytetu Biblii” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 41). Oto fragmenty z jednego z „natchnionych dzieł”, w którym autorka (E. G. White) nazywa papiestwo „bestią”, „małym rogiem” i „człowiekiem grzechu”: „Pogaństwo ustąpiło miejsca papiestwu. Smok dał bestii władzę, »siłę swoją i tron swój, i wielką moc« (Obj. 13, 2). Rozpoczęło się 1260 lat ucisku papieskiego, przepowiedzianego w proroctwach Daniela i Objawienia (por. Dan. 7, 25; Obj. 13, 5-7). Chrześcijanie musieli wybierać pomiędzy wyrzeczeniem się prawdziwej wiary i przyjęciu kultu papieskiego i papieskich zwyczajów a życiem w więzieniach, torturami, stosem lub śmiercią pod siekierą kata. Wypełniły się słowa Chrystusa: »A będą was wydawać i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijać niektórych z was, i będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego« (Łuk. 21, 16,17)” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 43-44). „Szczególnie charakterystyczną cechą zwierzęcia, a tym samym jego posągu jest łamanie przykazań Bożych. Daniel mówi o »małym rogu«, tj. papiestwie, że »będzie zamyślał odmienić czasy i zakon« (Dan. 7, 25). Paweł nazywa tę samą moc »człowiekiem grzechu«, który wywyższy się ponad Boga. Pierwsze proroctwo jest uzupełnieniem drugiego” (jw. s. 344). Cytowane „natchnione dzieło” adwentystyczne pełne jest ataków na Kościół Rzymsko-Katolicki, nazywany papiestwem. Właściwie można powiedzieć, że jest to prawie jedyny temat tej książki. Adwentyzm z całą szczerością i pełną determinacją naucza o tym, że „bestią”, którego liczbą jest „666” (Ap 13:18), jest papież (patrz np. Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 227-238). Oto słowa ze wskazanej publikacji książkowej: „Ale w czyim imieniu przemawia rzekomy »Vicarius Filii Dei«? Oficjalnie w imieniu Ojca, Syna i Ducha świętego. Ale czy Bóstwo może mieć coś wspólnego z tak wysoko postawioną osobistością, która według wypowiedzi oficjalnych i przez nikogo nie zdementowanych przewyższa Boga, Jezusa Chrystusa; której nie wiąże »ani nauka apostołów, ani słowa ewangelii, które nie mają prawa mu rozkazywać« bowiem »robi cokolwiek sam chce, nawet rzeczy ludziom niedozwolone«?” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 237-238). Interesujące jest to, że autor tej książki sam przyznał, że ‘jego’ sekciarska interpretacja pojawiła się dopiero w 1500 lat po Apostołach: „Pierwszym, który zastosował liczbę 666 do tytułu Vicarius Filii Dei był mistrz Andreas Helwig (ok. 1572-1643)” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 236). Ten współczesny teolog adwentystyczny (A. Godek) ukazuje jak najbardziej swoją „postawę sekciarską”: „Gdy Kościół coraz bardziej oddalał się od nauki apostolskiej stopniowo akceptował praktyki pogańskie. Fałszywe nauki zajęły miejsce prawdy Bożej – czystej ewangelii. Między innymi wprowadzono także fałszywy dzień odpoczynku” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 249). Tak na marginesie warto zastanowić się nad tym, czy cytowany teolog zdaje sobie sprawę z tego, że wyliczenie dotyczące roku 1844 (najważniejsza data adwentystów, podobnie jak rok 1914 u Świadków Jehowy!), nie należy do spuścizny „nauki apostolskiej”! Oto kolejne interesujące nas fragmenty, ukazujące „postawę sekciarską” teologów adwentystycznych i E. G. White (1827-1915), ich prorokini i prekursorki, na której oni się wzorują: „I tu znów dobrze będzie oddać głos pisarce Ellen G. White: »Zwierzę z dwoma rogami namówi mieszkańców ziemi, ‘by postawili posąg zwierzęciu, a potem rozkaże wszystkim, aby przyjęli znamię zwierzęcia’. Proroctwo to wypełni się wtedy, gdy w kraju tym wyjdzie powszechny zakaz [w cytowanym dziele jest słowo „nakaz”! (s. 447)] święcenia niedzieli, którą Rzym uważa za szczególny znak swej władzy ... Zarówno w Europie jak i na kontynencie amerykańskim odda się hołd papiestwu przez święcenie niedzieli – uznanie zarządzenia opartego wyłącznie za autorytecie Kościoła rzymskiego ... Już obecnie czyni się kroki zmierzające do wymuszenia niedzieli ... Kto będzie wierny i posłuszny Słowu Bożemu ściągnie na siebie prześladowanie i potępienie« (dz. cyt. [Wielki bój])” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 251). „Kościół powoli ale systematycznie przestawał być »córką Syońską« jak nazywano wybrany lud Boży w starożytności, ale »wielką wszetecznicą« mocno spokrewnioną z pogaństwem. Dla przykładu tzw. »klucze Piotra« wyszyte na rękawach szat liturgicznych papieża, a więc noszonych przez głowę Kościoła rzymskiego nie są w rzeczywistości żadnymi kluczami apostoła Piotra (...) lecz przerobionymi na chrześcijańskie pogańskimi kluczami Janusa i Kybele. Wiele świąt kościelnych pochodzi z pogaństwa, a wśród nich także największe chyba święto obowiązujące w Kościele katolickim – Boże Narodzenie” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 231). „Tak więc smok – w tym przypadku cały zestaw religii pogańskich, zwierzę – papiestwo jako władza religijno-polityczna oraz fałszywy prorok, uosobienie upadłego protestantyzmu oto owa »trójca«” (jw. s. 310). „Biblijna Wieczerzę Pańską zastąpiono bałwochwalczą ofiarą mszy świętej. Kapłani podczas tej bezsensownej komedii udawali, że dokonują przemiany zwykłego chleba i wina na rzeczywiste ciało i krew Chrystusa i z bluźnierczym przekonaniem twierdzili, że mają moc »tworzenia« Boga, Twórcy wszechrzeczy” (Wielki bój E. G. White, 1983, s. 47). Przytaczany teolog adwentystyczny (A. Godek) z wielką pieczołowitością cytuje co rusz swoją prekursorkę E. G. White: „»Przez dwie błędne nauki – nieśmiertelność duszy i święcenie niedzieli – szatan zwodzi ludzi. Pierwszy błąd stwarza podatny grunt dla spirytyzmu, natomiast drugi jest pomostem, łączącym z Rzymem. Protestanci Stanów Zjednoczonych będą pierwszymi, którzy wyciągną rękę nad przepaścią, aby uchwycić dłoń spirytyzmu« (E. G. White, dz. cyt., s. 455)” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 311). Natomiast Z. Łyko podkreśla, że adwentyzm jest „kościołem ostatków” ludu Bożego, który pojawił się w roku 1844, w czasach końcowych: „Niemniej jednak, Kościół ten, zwiastując orędzie Boże, , już teraz staje się ośrodkiem skupienia »ostatków« ludu Bożego, ze wszystkich narodów, ras i języków, wspólnot i religii; łączy tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy ponad wszystko wybierają »przykazania Boże« i »wiarę Jezusa«” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 365). „(...) data ta przypada na rok 1844 po Chr. W tym momencie ludzkość wkroczyła w czasy końcowe, eschatologiczne i żyje obecnie w wielkiej »godzinie sądu Bożego«” (jw. s. 302; por. s. 318 – „czas końca”, „czas ostatni”, „ostateczny”). Widzimy z powyższego, że chociaż adwentyści, według powyższego Oświadczenia, nie są „sektą”, to jednak nie ustrzegli się „sekciarskiej postawy”, gdy interpretują Pismo Święte. Wszelkie zło opisywane w Biblii i występujące w świecie łączą z Kościołem Rzymsko-Katolickim. Prawdopodobnie nie mają nic dobrego do powiedzenia o nim, a tym bardziej według swej wykładni ksiąg Daniela i Apokalipsy (patrz np. Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988; Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982). Cytowane dzieła adwentystyczne są drukowane nadal i polecane wszystkim członkom tego kościoła. Jeśli poglądy wyrażane w nich nie są „postawą sekciarską”, to gdzie takowa występuje? Jeśli poglądy w nich precyzowane nie są objawem „postawy sekciarskiej”, to która sekta ma bardziej skrajne pomysły i wykładnie? Na zakończenie przytaczamy kilka danych dotyczących życia prorokini adwentystycznej E. G. White (1827-1915), którą dziś wielu teologów adwentystycznych naśladuje w swym piśmiennictwie i na której spuściznę się powołuje: „W grudniu 1844 objawił się w jej życiu charyzmat profetyczny, który odtąd towarzyszył jej do końca życia” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970 s. 141). „Kościół adwentystów dnia siódmego wierzy, że w okresie największej potrzeby – powstawania Kościoła i budowania jego podstaw doktrynalnych przejawiło się działanie ducha proroctwa w życiu i działalności Ellen Gould White z domu Harmon” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 321). „Już w okresie wczesnego dzieciństwa Ellen uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, którego omal nie przypłaciła życiem. W wieku 9 lat w drodze powrotnej ze szkoły została uderzona kamieniem w twarz w okolicy nosa. Przez trzy tygodnie była nieprzytomna, a w późniejszym czasie bardzo cierpiała z powodu poważnego uszkodzenia nosa. W tym samym mniej więcej czasie zachorowała na tzw. wówczas »wodne suchoty« i lekarze dawali jej najwyżej kilka miesięcy życia” (jw. s. 322). „Ta skromna, bogobojna niewiasta nie mająca żadnego przygotowania literackiego z wykształceniem 3 klas szkoły podstawowej pozostawiła po sobie ponad stron druku w tym takie wspaniałe książki jak: »Wielki Bój«, »Życie Jezusa«, »Droga do Chrystusa«, »Świadectwa dla zboru« (9 tomów), »Chrześcijański dom« i inne. Znajdują się w nich głęboko natchnione rady dotyczące życia chrześcijańskiego” (jw. s. 327). „Traktujemy ją i jej pisma jako spełnienie obietnicy Bożej w czasach ostatecznych w postaci daru proroczego dla Kościoła...” (jw. s. 328). „Ellen. G. White, autorka natchnionego dzieła »Wielki bój« daje przepiękny obraz wybawienia...” (Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982, s. 142). Oto zaś te niektóre jej „głęboko natchnione rady dotyczące życia chrześcijańskiego”: „Pokazano mi, że Bóg nie chciał, aby ludzie spożywali mięso. Przeznaczył im inną dietę...” (Chrześcijanin a dieta E. G. White, Warszawa 1993, s. 57-58). „To dla dobra członków ostatniego Kościoła Pan radzi im porzucić pokarmy mięsne, herbatę, kawę i inne szkodliwe produkty. Jest pod dostatkiem innych rzeczy z których możemy korzystać, a które są zdrowe i dobre” (jw. s. 265). „Dieta mięsna dąży do rozwinięcia zwierzęcości w człowieku. Rozwój zwierzęcości osłabia duchowość, czyniąc umysł niezdolnym do zrozumienia prawdy...” (jw. s. 266). „Światło, jakie mi zostało dane, wskazuje, że w niedługim czasie, będziemy musieli porzucić jedzenie wszelkich pokarmów zwierzęcych. Nawet mleko trzeba będzie porzucić...” (jw. s. 267). „Dieta mięsna jest kwestią poważną. Czy ludzie mają odżywiać się mięsem? Odpowiedź, zgodnie ze światłem otrzymanym od Boga, brzmi: Nie, stanowczo nie...” (jw. s. 270). „Otrzymałam pouczenie, że spożywanie mięsa prowadzi do zezwierzęcenia natury i pozbawienia mężczyzn i kobiet miłości i przyjaźni, jaką powinni mieć do siebie nawzajem (...) potrawy mięsne nie są właściwym pokarmem dla ludu Bożego...” (jw. s. 271). „Mamy pod dostatkiem dobrych rzeczy dla zaspokojenia głodu bez potrzeby wprowadzania trupów do swego jadłospisu i podawania ich na stół” (jw. s. 272). Najważniejsze jednak jest to, że ta ‘natchniona’ pisarka adwentystyczna uchodzi za „fałszywą prorokinię”, co pośrednio przyznają adwentyści. Potwierdzają oni, że E. G. White oczekiwała i rozgłaszała, że Jezus powróci w wpierw w roku 1843, a później w roku 1844: „W latach 1840 i 1842 brała udział, wraz z innymi członkami swej rodziny, w zebraniach millerystów organizowanych w mieście Portland. Z zainteresowaniem przyjęła poglądy adwentowe głoszone przez Williama Millera i jego współpracowników, z ufnością oczekując powrotu Zbawiciela, najpierw w roku 1843, a następnie w roku 1844. Ellen aktywnie uczestniczyła w pracach ruchu, głosząc poselstwo o drugim adwencie wśród rówieśników” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 441). Kim są adwentyści dnia siódmego? Kościół adwentystów dnia siódmego w RP. W co wierzą Adwentyści Dnia Siódmego? Czy Adwentyści Poniżej zamieszczamy najistotniejsze fragmenty wspomnianego dokumentu, na który powołują się adwentyści. Cały tekst poniższego oświadczenia zamieszczony jest w kilku miejscach w Internecie. Cytujemy z niego wprowadzenie i dwa najistotniejsze punkty. OŚWIADCZENIE Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego w Polsce i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu Z okazji 15-lecia międzywyznaniowego dialogu katolicko-adwentystycznego, prowadzonego w ramach Zespołu Rozmów Bilateralnych, w składzie ze strony adwentystycznej – ks. prof. dr hab. Zachariasz Łyko, ks. mgr Andrzej Siciński i ks. dr hab. Bernard Koziróg, a ze strony katolickiej – ks. prof. dr hab. Lucjan Balter, ks. prof. dr hab. Michał Czajkowski i ks. dr Marcin Wojtowicz, odbyło się w dniu 14 grudnia 1999 w sali prymasowskiej przy ul. Miodowej 19 w Warszawie, uroczyste Jubileuszowe Spotkanie Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu Kościoła Katolickiego i Zwierzchności Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. Na Jubileuszowym Spotkaniu, w którym wzięli udział, oprócz ww. członków Zespołu, ze strony katolickiej: ks. abp prof. dr hab. Alfons Nossol – przewodniczący Rady Konferencji Episkopatu do Spraw Ekumenizmu, ks. bp dr. sen. Władysław Miziołek – wiceprzewodniczący Rady, ks. bp prof. dr hab. Jan Bernard Szlaga – członek Rady, ks. prof. dr hab. Piotr Jaskóła – sekretarz Rady, ks. dr Wojciech Hanc – członek Rady i ks. dr Krzysztof Różański – członek Rady, a ze strony adwentystycznej ks. mgr Władysław Polok – przewodniczący Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i ks. lic. Jan Krysta – przewodniczący Diecezji Południowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, przyjęto następujące oświadczenie: (…) 4. Z ubolewaniem jednak stwierdzamy przypadki odmawiania przez różne kręgi religijne i świeckie Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego statusu eklezjalnego i określania go mianem „sekty”. Stanowisko takie jest nie do przyjęcia i uważamy, że wielce szkodzi naszym wzajemnym stosunkom i prowadzonemu owocnie od wielu lat międzywyznaniowemu dialogowi. 5. Kościół Adwentystów Dnia Siódmego nie może być traktowany ani jako „nowy ruch religijny”, gdyż istnieje już na Ziemiach Polskich od przeszło 110 lat, ani jako „sekta”, gdyż po pierwsze – posiada określoną doktrynę, organizację i obrzędy kultowe, po drugie – pielęgnuje w swej nauce i służbie główne zasady wiary chrześcijańskiej na czele z wiarą w Trójcę Przenajświętszą, a po trzecie – nie mają do niego zastosowania żadne znamiona, charakterystyczne dla sekt, opisane w dokumencie watykańskim „O nowych ruchach religijnych i sektach” z roku 1986. Kościół Adwentystyczny, należący do Kościoła Chrystusowego, posiada w Polsce ustawową formę regulacji swego statusu prawnego, wnosi pozytywne wartości religijno-moralne w życie naszego społeczeństwa i z szacunkiem odnosi się do Kościoła Katolickiego, jak również innych Kościołów chrześcijańskich oraz wspólnot religijnych i społecznych w duchu Ewangelii, praw człowieka oraz zasad wolności religii i przekonań. Czy dla wszystkich chrześcijan adwentyści nie są sektą? Jak widzimy z powyższego tekstu, katolikom w Polsce nie wolno mówić o „adwentystycznej sekcie”, myśląc o Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. W związku z tym rodzą się jednak następujące pytania: Czy adwentyści zadbali o to, by nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie podpisać z Kościołem Rzymsko-Katolickim podobne oświadczenia? Czy adwentyści podpisali podobne oświadczenia z innymi kościołami chrześcijańskimi w Polsce i na świecie (protestanckimi, prawosławnymi)? Myślimy, że tak nie jest, gdyż w powyższym oświadczeniu napisano: Z ubolewaniem jednak stwierdzamy przypadki odmawiania przez różne kręgi religijne i świeckie Kościołowi Adwentystów Dnia Siódmego statusu eklezjalnego i określania go mianem „sekty”. Czy adwentyści szanują Kościół Rzymsko-Katolicki? Autor tego artykułu, znając literaturę adwentystyczną, nie może się w pełni zgodzić z takim sformułowaniem powyższego Oświadczenia: Kościół Adwentystyczny (…) z szacunkiem odnosi się do Kościoła Katolickiego. Owszem znane są autorowi tego artykułu ekumeniczne postawy poszczególnych adwentystów (np. S. Bacchiocchi i jego książka pt. Od soboty do niedzieli), ale i znane są skrajne postawy przypominające te, które występują w sektach (patrz np. powyżej cytowane słowa z książki pt. Apokalipsa). O „szacunku” do Kościoła Katolickiego piszemy też poniżej, przedstawiając cytaty z dzieł teologów adwentystycznych. Trójca Święta i Bóstwo Chrystusa Autor artykułu nie może się też w pełni zgodzić z poniższymi słowami z pochodzącymi z powyższego Oświadczenia, że kościół adwentystów: pielęgnuje w swej nauce i służbie główne zasady wiary chrześcijańskiej na czele z wiarą w Trójcę Przenajświętszą. W Kościele Adwentystów Dnia Siódmego wiara w Trójcę Świętą jest inna od tej, którą pielęgnuje chrześcijaństwo (o czym sami też wspominają, patrz poniżej). Adwentyści przede wszystkim utożsamiają Jezusa Chrystusa z archaniołem Michałem: „Dokładna analiza tekstów biblijnych odnoszących się do Michała wskazuje bez wątpienia, że nie chodzi o kogo innego jak o samego Jezusa Chrystusa” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 195; por. Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982, s. 133). Kolejną niekonsekwencją chrystologiczną jest to, że adwentyści odrzucają wiarę w duszę nieśmiertelną i zaprzeczają tym samym, że Jezus Chrystus egzystował po śmierci, przed swoim zmartwychwstaniem. Tym samym jakby stwierdzają, że przez trzy dni Trójca Święta nie istniała, w którą przecież wierzą! Dla nas zaś Trójca Święta jest wieczna. Oto ich jedno z zaprzeczeń dotyczące nauki o nieśmiertelności duszy: „Jedynym, który obiecał Adamowi życie dzięki nieposłuszeństwu, jest wielki oszust, a oświadczenie węża skierowane do Ewy w raju: »Na pewno nie umrzecie«, było pierwszym kazaniem na temat nieśmiertelności duszy. To właśnie oświadczenie, oparte wyłącznie na autorytecie szatana, rozbrzmiewa z ambon chrześcijaństwa, a większość ludzi przyjmuje je tak chętnie, jak to uczynili pierwsi rodzice” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 414-415). Oczywiście z duszą nieśmiertelną adwentyści nie walczyli od samego początku, lecz dopiero po roku 1846: „Wkrótce doktryna adwentyzmu wzbogacona została o dalsze nauki biblijne, np. naukę o śmiertelności duszy (…) doktrynalne zdefiniowanie ich nastąpiło na szeregu konferencji, odbytych w okresie od kwietnia do listopada roku 1848…” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970, s. 37-38). Nie jest też tak, iż adwentyści zawsze wierzyli w Trójcę Świętą i Bóstwo Chrystusa, pomimo, że w Polsce istnieją „od przeszło 110 lat”. Na oficjalnej stronie internetowej Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego ( ) zamieszczono w roku 2009 felieton pt. Trójca w historii Kościoła Adwentystycznego, w którym zawarto takie oto rozdziały: 1) Okres do roku 1890 – niepodzielne rządy antytrynitaryzmu. 2) Lata 1890-1900 – trynitaryzm w powijakach. 3) Lata 1900-1931 – burzliwy okres przejściowy. 4) Lata 1931-1957 – na scenę wkracza trynitaryzm. ( Autorem tego felietonu jest dr Merlin D. Burt, który sprawuje funkcję dyrektora Centrum Badań Adwentystycznych przy Uniwersytecie im. Johna Andrewsa w Barrien Springs w stanie Michigan (USA). Już z powyższego wprowadzenia widać, że przez wiele lat adwentyści zaprzeczali Bóstwu Jezusa i nauce o Trójcy Świętej, do czego się sami przyznają. O okresie pierwszym na przykład w opracowaniu tym napisano: „W literaturze Kościoła adwentystycznego niemal do XX wieku raczej jednomyślnie wypowiadano się przeciw odwiecznej boskości Jezusa i osobowości Ducha Świętego. Wcześniej niektórzy nawet wyrażali przekonanie, jakoby Chrystus został stworzony”. O okresie trzecim napisano następująco: „Podczas pierwszych trzech dziesięcioleci XX wieku Kościół był podzielony co do stanowiska w kwestii bóstwa Chrystusa. W dalszym ciągu unikano w druku słowa Trójca”. Jeszcze w okresie czwartym byli też tacy w kościele adwentystycznym, którzy negowali Bóstwo Jezusa: „W latach 40 stale poszerzające się grono członków Kościoła wierzyło w odwieczne, samoistne bóstwo Chrystusa i w osobowość Ducha Świętego, choć byli też i tacy, którzy i biernie, i czynnie nie przystawali na zmianę”. Także i dziś w kościele adwentystycznym wraca problem Bóstwa Jezusa i Trójcy Świętej o czym napisano w pierwszych zdaniach cytowanego felietonu: „W ciągu ostatnich dziesięciu lat w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego rozkrzewiły się poglądy o charakterze antytrynitarnym, na co złożyły się cztery czynniki: Dostęp do informacji za pośrednictwem Internetu. Antytrynitaryzmu nadal trzyma się kilka innych adwentystycznych ugrupowań wyrosłych z ruchu millerowskiego, Kościół Boży Dnia Siódmego, Ogólnoświatowy Kościół Boży (pogląd już zaniechany), Kościół Boży w Jezusie Chrystusie (tzw. Adwentyści Nadchodzącego Wieku) czy Świadkowie Jehowy (powstali z łona Kościoła Chrześcijan Adwentystów). Warto zauważyć, że Kościół Chrześcijan Adwentystów, podobnie jak Adwentyści Dnia Siódmego, z czasem przyjął stanowisko trynitarne. Niektórzy sądzą, jakoby nauka o Trójcy miała rodowód rzymskokatolicki, dlatego musi być błędna. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że ujęcie Trójcy w Kościele powszechnym różni się od adwentystycznego, biblijnego. Katolicy na przykład wierzą pod wpływem greckiej filozofii w wieczne zrodzenie Syna oraz niewzruszoność Boga. Chyba najistotniejszą przyczyną jest to, że od kilkudziesięciu lat część adwentystów dnia siódmego myśli o swoistym neorestoracjonizmie w postaci powrotu do wiary pionierów. Niektórzy nie akceptują dynamiki teologii adwentystów dnia siódmego”. Prócz tego, niezależni adwentyści, oderwani od Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, skupieni wokół wydawnictwa Filadelfia, opublikowali książkę pt Słuchaj Izraelu (bez autora, 2010), zawierającą 136 stron. Prawie cała ona poświęcona jest temu, by ukazać, że wszyscy pionierzy adwentyzmu, łącznie z Jakubem i Ellen White, byli antytrynitarzami i odrzucali „babilońską Trójcę”. Autorzy tej książki piszą też, że „W 1941 roku wprowadzone zostało jednolite wyznanie wiary przed chrztem. Dotychczas stosowane ślubowanie przed chrztem nie zawierało sformułowania Trójca. (…) Najważniejszy krok w kierunku zmiany naszych zasad nastąpił w latach 1955-56” (jw. s. 36, 37). Widzimy z powyższego, że zarówno w początkach adwentyzmu, jak i dziś, w kościele adwentystycznym było i jest wielu negujących Bóstwo Jezusa. Mało tego adwentyści sami piszą, że „ujęcie Trójcy w Kościele powszechnym różni się od adwentystycznego”. Chociaż, według powyżej cytowanego Oświadczenia, katolik nie powinien uważać wyznania adwentystów za „sektę”, to jednak nikt nie zabroni mu dostrzegać często występującą „postawę sekciarską” i to zarówno u niektórych teologów adwentystycznych, jaki i u wielu szeregowych wyznawców adwentyzmu. Autor artykułu, mając kontakt z literaturą adwentystyczną i wyznawcami tego kościoła, mógł tego doświadczyć. Poniżej przedstawia wiele cytatów z literatury adwentystycznej, które są bardzo podobne do tych, jakie występują w publikacjach różnych sekt. Przede wszystkim, jeden z teologów adwentystów, W. Polok (wymieniony w powyższym Oświadczeniu), nazywa dzieło prorokini adwentystycznej „natchnionym” i to książkę, którą tu też kilka razy cytujemy: „Ellen. G. White, autorka natchnionego dzieła »Wielki bój« daje przepiękny obraz wybawienia…” (Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982, s. 142). Z kolei inny teolog adwentystów, Z. Łyko, pisze w Przedmowie, że książka ta nie ma „charakteru ściśle naukowego”, z czym w pełni się zgadzamy: „Dzieło E. G. White nie ma charakteru ściśle naukowego” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 9). Trudno jednak oczekiwać od E. G. White (1827-1915) naukowości, skoro adwentyści piszą, że ukończyła ona tylko trzy klasy szkoły podstawowej (tekst patrz poniżej). Wymieniony w Oświadczeniu teolog adwentystyczny Z. Łyko, pisze o „natchnieniu” jej dzieł następująco: „Dzieła E. G. White nie posiadają autorytetu kanonicznego (nie wchodzą w skład kanonu Pisma Świętego) i nie są stawiane na równi z Biblią, uważane są jednak za natchniony, a przez to bardzo cenny wykład Pisma Świętego, przy czym ich inspirowany charakter uzależniony jest od zgodności z Biblią” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970, s. 142-143). „Pisma E. G. White uważane są jedynie za natchniony wykład Pisma Świętego, przy zachowaniu wyłącznego autorytetu Biblii” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 41). Oto fragmenty z jednego z „natchnionych dzieł”, w którym autorka (E. G. White) nazywa papiestwo „bestią”, „małym rogiem” i „człowiekiem grzechu”: „Pogaństwo ustąpiło miejsca papiestwu. Smok dał bestii władzę, »siłę swoją i tron swój, i wielką moc« (Obj. 13, 2). Rozpoczęło się 1260 lat ucisku papieskiego, przepowiedzianego w proroctwach Daniela i Objawienia (por. Dan. 7, 25; Obj. 13, 5-7). Chrześcijanie musieli wybierać pomiędzy wyrzeczeniem się prawdziwej wiary i przyjęciu kultu papieskiego i papieskich zwyczajów a życiem w więzieniach, torturami, stosem lub śmiercią pod siekierą kata. Wypełniły się słowa Chrystusa: »A będą was wydawać i rodzice, i bracia, i krewni, i przyjaciele, i zabijać niektórych z was, i będziecie znienawidzeni przez wszystkich dla imienia mego« (Łuk. 21, 16,17)” (Wielki bój E. G. White, Warszawa 1983, s. 43-44). „Szczególnie charakterystyczną cechą zwierzęcia, a tym samym jego posągu jest łamanie przykazań Bożych. Daniel mówi o »małym rogu«, tj. papiestwie, że »będzie zamyślał odmienić czasy i zakon« (Dan. 7, 25). Paweł nazywa tę samą moc »człowiekiem grzechu«, który wywyższy się ponad Boga. Pierwsze proroctwo jest uzupełnieniem drugiego” (jw. s. 344). Cytowane „natchnione dzieło” adwentystyczne pełne jest ataków na Kościół Rzymsko-Katolicki, nazywany papiestwem. Właściwie można powiedzieć, że jest to prawie jedyny temat tej książki. Adwentyzm z całą szczerością i pełną determinacją naucza o tym, że „bestią”, którego liczbą jest „666” (Ap 13:18), jest papież (patrz np. Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 227-238). Oto słowa ze wskazanej publikacji książkowej: „Ale w czyim imieniu przemawia rzekomy »Vicarius Filii Dei«? Oficjalnie w imieniu Ojca, Syna i Ducha świętego. Ale czy Bóstwo może mieć coś wspólnego z tak wysoko postawioną osobistością, która według wypowiedzi oficjalnych i przez nikogo nie zdementowanych przewyższa Boga, Jezusa Chrystusa; której nie wiąże »ani nauka apostołów, ani słowa ewangelii, które nie mają prawa mu rozkazywać« bowiem »robi cokolwiek sam chce, nawet rzeczy ludziom niedozwolone«?” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 237-238). Interesujące jest to, że autor tej książki sam przyznał, że ‘jego’ sekciarska interpretacja pojawiła się dopiero w 1500 lat po Apostołach: „Pierwszym, który zastosował liczbę 666 do tytułu Vicarius Filii Dei był mistrz Andreas Helwig (ok. 1572-1643)” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 236). Ten współczesny teolog adwentystyczny (A. Godek) ukazuje jak najbardziej swoją „postawę sekciarską”: „Gdy Kościół coraz bardziej oddalał się od nauki apostolskiej stopniowo akceptował praktyki pogańskie. Fałszywe nauki zajęły miejsce prawdy Bożej – czystej ewangelii. Między innymi wprowadzono także fałszywy dzień odpoczynku” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 249). Tak na marginesie warto zastanowić się nad tym, czy cytowany teolog zdaje sobie sprawę z tego, że wyliczenie dotyczące roku 1844 (najważniejsza data adwentystów, podobnie jak rok 1914 u Świadków Jehowy!), nie należy do spuścizny „nauki apostolskiej”! Oto kolejne interesujące nas fragmenty, ukazujące „postawę sekciarską” teologów adwentystycznych i E. G. White (1827-1915), ich prorokini i prekursorki, na której oni się wzorują: „I tu znów dobrze będzie oddać głos pisarce Ellen G. White: »Zwierzę z dwoma rogami namówi mieszkańców ziemi, ‘by postawili posąg zwierzęciu, a potem rozkaże wszystkim, aby przyjęli znamię zwierzęcia’. Proroctwo to wypełni się wtedy, gdy w kraju tym wyjdzie powszechny zakaz [w cytowanym dziele jest słowo „nakaz”! (s. 447)] święcenia niedzieli, którą Rzym uważa za szczególny znak swej władzy … Zarówno w Europie jak i na kontynencie amerykańskim odda się hołd papiestwu przez święcenie niedzieli – uznanie zarządzenia opartego wyłącznie za autorytecie Kościoła rzymskiego … Już obecnie czyni się kroki zmierzające do wymuszenia niedzieli … Kto będzie wierny i posłuszny Słowu Bożemu ściągnie na siebie prześladowanie i potępienie« (dz. cyt. [Wielki bój])” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 251). „Kościół powoli ale systematycznie przestawał być »córką Syońską« jak nazywano wybrany lud Boży w starożytności, ale »wielką wszetecznicą« mocno spokrewnioną z pogaństwem. Dla przykładu tzw. »klucze Piotra« wyszyte na rękawach szat liturgicznych papieża, a więc noszonych przez głowę Kościoła rzymskiego nie są w rzeczywistości żadnymi kluczami apostoła Piotra (…) lecz przerobionymi na chrześcijańskie pogańskimi kluczami Janusa i Kybele. Wiele świąt kościelnych pochodzi z pogaństwa, a wśród nich także największe chyba święto obowiązujące w Kościele katolickim – Boże Narodzenie” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 231). „Tak więc smok – w tym przypadku cały zestaw religii pogańskich, zwierzę – papiestwo jako władza religijno-polityczna oraz fałszywy prorok, uosobienie upadłego protestantyzmu oto owa »trójca«” (jw. s. 310). „Biblijna Wieczerzę Pańską zastąpiono bałwochwalczą ofiarą mszy świętej. Kapłani podczas tej bezsensownej komedii udawali, że dokonują przemiany zwykłego chleba i wina na rzeczywiste ciało i krew Chrystusa i z bluźnierczym przekonaniem twierdzili, że mają moc »tworzenia« Boga, Twórcy wszechrzeczy” (Wielki bój E. G. White, 1983, s. 47). Przytaczany teolog adwentystyczny (A. Godek) z wielką pieczołowitością cytuje co rusz swoją prekursorkę E. G. White: „»Przez dwie błędne nauki – nieśmiertelność duszy i święcenie niedzieli – szatan zwodzi ludzi. Pierwszy błąd stwarza podatny grunt dla spirytyzmu, natomiast drugi jest pomostem, łączącym z Rzymem. Protestanci Stanów Zjednoczonych będą pierwszymi, którzy wyciągną rękę nad przepaścią, aby uchwycić dłoń spirytyzmu« (E. G. White, dz. cyt., s. 455)” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 311). Natomiast Z. Łyko podkreśla, że adwentyzm jest „kościołem ostatków” ludu Bożego, który pojawił się w roku 1844, w czasach końcowych: „Niemniej jednak, Kościół ten, zwiastując orędzie Boże, , już teraz staje się ośrodkiem skupienia »ostatków« ludu Bożego, ze wszystkich narodów, ras i języków, wspólnot i religii; łączy tych wszystkich ludzi dobrej woli, którzy ponad wszystko wybierają »przykazania Boże« i »wiarę Jezusa«” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 365). „(…) data ta przypada na rok 1844 po Chr. W tym momencie ludzkość wkroczyła w czasy końcowe, eschatologiczne i żyje obecnie w wielkiej »godzinie sądu Bożego«” (jw. s. 302; por. s. 318 – „czas końca”, „czas ostatni”, „ostateczny”). Widzimy z powyższego, że chociaż adwentyści, według powyższego Oświadczenia, nie są „sektą”, to jednak nie ustrzegli się „sekciarskiej postawy”, gdy interpretują Pismo Święte. Wszelkie zło opisywane w Biblii i występujące w świecie łączą z Kościołem Rzymsko-Katolickim. Prawdopodobnie nie mają nic dobrego do powiedzenia o nim, a tym bardziej według swej wykładni ksiąg Daniela i Apokalipsy (patrz np. Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988; Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982). Cytowane dzieła adwentystyczne są drukowane nadal i polecane wszystkim członkom tego kościoła. Jeśli poglądy wyrażane w nich nie są „postawą sekciarską”, to gdzie takowa występuje? Jeśli poglądy w nich precyzowane nie są objawem „postawy sekciarskiej”, to która sekta ma bardziej skrajne pomysły i wykładnie? Na zakończenie przytaczamy kilka danych dotyczących życia prorokini adwentystycznej E. G. White (1827-1915), którą dziś wielu teologów adwentystycznych naśladuje w swym piśmiennictwie i na której spuściznę się powołuje: „W grudniu 1844 objawił się w jej życiu charyzmat profetyczny, który odtąd towarzyszył jej do końca życia” (Adwentyzm Z. Łyko, Warszawa 1970 s. 141). „Kościół adwentystów dnia siódmego wierzy, że w okresie największej potrzeby – powstawania Kościoła i budowania jego podstaw doktrynalnych przejawiło się działanie ducha proroctwa w życiu i działalności Ellen Gould White z domu Harmon” (Apokalipsa A. Godek, Warszawa 1988, s. 321). „Już w okresie wczesnego dzieciństwa Ellen uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, którego omal nie przypłaciła życiem. W wieku 9 lat w drodze powrotnej ze szkoły została uderzona kamieniem w twarz w okolicy nosa. Przez trzy tygodnie była nieprzytomna, a w późniejszym czasie bardzo cierpiała z powodu poważnego uszkodzenia nosa. W tym samym mniej więcej czasie zachorowała na tzw. wówczas »wodne suchoty« i lekarze dawali jej najwyżej kilka miesięcy życia” (jw. s. 322). „Ta skromna, bogobojna niewiasta nie mająca żadnego przygotowania literackiego z wykształceniem 3 klas szkoły podstawowej pozostawiła po sobie ponad stron druku w tym takie wspaniałe książki jak: »Wielki Bój«, »Życie Jezusa«, »Droga do Chrystusa«, »Świadectwa dla zboru« (9 tomów), »Chrześcijański dom« i inne. Znajdują się w nich głęboko natchnione rady dotyczące życia chrześcijańskiego” (jw. s. 327). „Traktujemy ją i jej pisma jako spełnienie obietnicy Bożej w czasach ostatecznych w postaci daru proroczego dla Kościoła…” (jw. s. 328). „Ellen. G. White, autorka natchnionego dzieła »Wielki bój« daje przepiękny obraz wybawienia…” (Daniel a współczesność W. Polok, Warszawa 1982, s. 142). Oto zaś te niektóre jej „głęboko natchnione rady dotyczące życia chrześcijańskiego”: „Pokazano mi, że Bóg nie chciał, aby ludzie spożywali mięso. Przeznaczył im inną dietę…” (Chrześcijanin a dieta E. G. White, Warszawa 1993, s. 57). „To dla dobra członków ostatniego Kościoła Pan radzi im porzucić pokarmy mięsne, herbatę, kawę i inne szkodliwe produkty. Jest pod dostatkiem innych rzeczy z których możemy korzystać, a które są zdrowe i dobre” (jw. s. 265). „Dieta mięsna dąży do rozwinięcia zwierzęcości w człowieku. Rozwój zwierzęcości osłabia duchowość, czyniąc umysł niezdolnym do zrozumienia prawdy…” (jw. s. 266). „Światło, jakie mi zostało dane, wskazuje, że w niedługim czasie, będziemy musieli porzucić jedzenie wszelkich pokarmów zwierzęcych. Nawet mleko trzeba będzie porzucić…” (jw. s. 267). „Dieta mięsna jest kwestią poważną. Czy ludzie mają odżywiać się mięsem? Odpowiedź, zgodnie ze światłem otrzymanym od Boga, brzmi: Nie, stanowczo nie…” (jw. s. 270). „Otrzymałam pouczenie, że spożywanie mięsa prowadzi do zezwierzęcenia natury i pozbawienia mężczyzn i kobiet miłości i przyjaźni, jaką powinni mieć do siebie nawzajem (…) potrawy mięsne nie są właściwym pokarmem dla ludu Bożego…” (jw. s. 271). „Mamy pod dostatkiem dobrych rzeczy dla zaspokojenia głodu bez potrzeby wprowadzania trupów do swego jadłospisu i podawania ich na stół” (jw. s. 272). Najważniejsze jednak jest to, że ta ‘natchniona’ pisarka adwentystyczna uchodzi za „fałszywą prorokinię”, co pośrednio przyznają adwentyści. Potwierdzają oni, że E. G. White oczekiwała i rozgłaszała, że Jezus powróci w wpierw w roku 1843, a później w roku 1844: „W latach 1840 i 1842 brała udział, wraz z innymi członkami swej rodziny, w zebraniach millerystów organizowanych w mieście Portland. Z zainteresowaniem przyjęła poglądy adwentowe głoszone przez Williama Millera i jego współpracowników, z ufnością oczekując powrotu Zbawiciela, najpierw w roku 1843, a następnie w roku 1844. Ellen aktywnie uczestniczyła w pracach ruchu, głosząc poselstwo o drugim adwencie wśród rówieśników” (Nauki Pisma Świętego Z. Łyko, Warszawa 1989, s. 441).
Obłudny kościół Adwentystów Dnia Siódmego. Oczywiście niecały, ale kiedy jedni udają że nic się nie dzieje, inni od dawna kolaborują z kościołem. Nie ma zasady Pawłowej: “” Nie pochwalam was za to, że wspólne zebrania nie prowadzą was do dobrego, lecz do złego. (18) Przede wszystkim słyszę, że gdy schodzicie się na
Kaleczą ciało, świącą soboty, kąpią się gromadnie i myjąc sobie nogi czekają na „dzień doskonały” Łuck, 7 lutego Ostatnio zajmowały się sądy wołyńskie sprawą „proroka” z sekty sabatystów, Jana Muraszki. Prosty chłop, by nie powiedzieć analfabeta, z powiatu stolińskiego na Polesiu… (O przybyciu jego „apostołów” do Warszawy pisaliśmy onegdaj). KRWAWY OBRZĄDEK MURASZKI Misja „proroka” Muraszki skończyla się po krótkiej wędrówce w pewnej wiosce w powiecie kostopolskim. Tutaj, wśród nielicznej grupki swych współwyznawców, dokonać się miała ofiara „okupienia grzesznego świata”. Obrządku tego dokonał sam „arcykapłan” Muraszko, który wyciął brzytwą z żywego ciała swej kochanki kilka płatów skóry, a spływającą krew chwytano do naczyń i butelek jako talizman przeciwko wszystkiemu złemu… Po tym czynie skończył Muraszko misję swoją w więzieniu. ADWENTYŚCI DNIA SIÓDMEGO Muraszkę wraz z swymi współwyznawcami można uważać za pewnego rodzaju odszczepieńców sekty „Adwentyści dnia siódmego”, którzy tworzą na Wołyniu jakby odrębną społeczność religijną. Wierzą w bliskość Sądu Ostatecznego i ponowne przyjście na świat Mesjasza, nie uznają natomiast dogmatów nieśmiertelności duszy. Nieśmiertelność posiada tylko „wierzący”. Jako dzień świąteczny obchodzą sobotę i stąd ich nazwa „Sabatyści” czyli „Sobotnicy”. Pierwszymi misjonarzami sekty tej na Wołyniu byli Niemcy. BOHONIUK Z BOHOLUB Liczebnie jedno z ostatnich miejsc zajmuje sekta „Stefanowców”, ochrzczona tak imieniem założyciela i najwyższego kapłana sekty, Stefana Bohoniuka z Boholub w powiecie łuckim. Zajmując stanowisko negatywne wobec każdej religji a wrogie w stosunku do innych sekt, sekciarze szanują tylko ludzi o atrybutach proroczych, do których zalicza się również założyciel sekty Bohoniuk. Zbyteczne dodawać, że „prorok” ten, który do wyznawców swych przemawia tylko w chwilach „nadziemskiego objawienia”, jest w prostem tego słowa znaczeniu szarlatanem, jak wszyscy inni jemu podobni „prorocy-karjerowicze”. Interpretując wyznawcom swym proroctwa Starego Testamentu, zapowiada „prorok” Bohoniuk zapanowanie Królestwa Bożego na ziemi. ZIELONOŚWIĄTKOWCY Ideologicznie najbliżej „Stefanowców” stoi sekta „Zielonoświątkowców”, jedna spośród najliczniejszych na Wołyniu. Posiada swą centralę w Warszawie pod nazwą: „Związek Zborów Wiary Ewangelicznej”. Wymieniona sekta stanowi jednak samodzielną i autonomiczną jednostkę i decyduje w zakresie własnych spraw. Sekta ta, podobnie jak wszystkie inne zjednoczone „Związku Zborów Ewangelicznych” sekty, nie uznaje duchowieństwa ani stałej hierarchji duchownej, gdyż przyznaje” każdemu chrześcijaninowi prawo bezpośredniego obcowania z Bogiem i każdy wierzący jest zdolny do otrzymania „obietnicy Boga czyli chrztu Ducha Świętego”. Objawem tej łaski jest zdolność mówienia kilku językami, podobnie jak u Apostołów w dzień Zesłania Ducha Świętego. Wedle wierzeń sekciarzy chrzest ten następuje w okresie Zielonych Świąt i dlatego w dzień ten, przybrani w białe koszule, zanurzają się w wodzie, przyjmując w ten sposób chrzest. Stąd pochodzi ich nazwa „Zielonoświątkowców”. Religja „Zielonoświątkowców” opiera się na negacji, wynikającej z interpretacji przykazań. Uchylają się od służby wojsku, gdyż jedna była wola Boża: „Nie zabijaj!” Przed krzywoprzysięstwem np. chroni ich imperatyw „Nie przysięgaj!” Oczekując „Tysiąclecia Królestwa Bożego na Ziemi” łączą z nadejściem okresu tego częstokroć bardzo materjalistyczne marzenia. NOGOMOJCY Poza zborami Baptystów najstarszą sektą na Wołyniu jest „Kościół Boży”. Cechą charakterystyczną tej sekty jest obrządek wzajemnego mycia nóg i stąd pochodzi druga nazwa sekty „Nogomojcy”. Centrala sekty znajduje sie w Ameryce, zaś koordynantą działalności zborów lokalnych jest zbór „Nogomojców” w Amelinie, pow. Równe. BADACZE PISMA ŚW. Pod względem intelektualnym wyróżniają się t. zw. „Russelici”, czyli „Badacze Pisma Świętego”. Nie uznają również i oni żadnej hierarchji duchownej ani obrządków religijnych. Doskonałość duchową, w ich wierzeniu, osiągnąć można jedynie przez zrozumienie Pisma Świętego i przez stałe badanie i wczytywanie się w nie. Szczyt zrozumienia ma być osiągnięty dopiero w „Dniu Doskonałym”, który zapoczątkuje jednocześnie „Królestwo Boże na Ziemi”. W śmierć, jako koniec życia fizycznego, nie wierzą. Śmierć interpretują jako sen, który trwać będzie do „Dnia doskonałego”, który przyniesie grzesznikom śmierć wiekuistą a godnym ofiary Chrystusa wieczne życie. PODŁOŻE SEKCIARSTWA Przyczyną tak licznego rozwoju sekt, których, wedle niestwierdzonych danych znajduje się na Wołyniu około 20, należy szukać w teokratyzmie państwa carskiego. Gnębienie i prześladowanie innych wyznań, narzucanie prawosławia jako formy państwowej i duchowego absolutyzmu, wyrobiło w tutejszej ludności skłonność do egzaltacji i mistycyzmu, podczas gdy kler prawosławny w głoszonem dziele „odrodzenia religijnego” odegrał rolę bardzo nikłą, nie dorastając tak pod względem moralnym jak intektualnym powierzonemu mu zadaniu. Przejście od starej carskiej teokracji do nowej bolszewickiej satanokracji dokonało się za gwałtownie i nie mogło pominąć Wołynia, wystawionego długi czas na wpływy bolszewickie. W tym stanie rzeczy należy szukać rozrostu różnych sekt i ponurego mistycyzmu, jaki w niektórych osiedlach wołyńskich się zakorzenił. K. M.
W Łodzi istnieją 2 zbory (Łódź-Widzew i Łódź-Górna), należące do okręgu łódzkiego, jednego z 14 okręgów Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Polsce. Okręg łódzki przyporządkowany jest diecezji wschodniej (zjednoczeniu), jednej z trzech diecezji Kościoła w Polsce.
Autor Wiadomość Dołączył(a): Pt kwi 14, 2006 16:43Posty: 18 Adwentyści Dnia Siódmego Witam! Jestem zainteresowany Waszymi opiniami na temat Kościoła ADS. Proszę powiedzcie co Wam się w nich niepodoba lub podoba i proszę o wmiarę szerokie wypowiedzi dzięki :] Śr maja 03, 2006 19:29 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 Co Amorku Ty jestes Za a nwet przeciw temu ugrupowaniu protestanckiemu .. So maja 13, 2006 9:03 amarok Dołączył(a): Pt kwi 14, 2006 16:43Posty: 18 godunow napisał(a):Co Amorku Ty jestes Za a nwet przeciw temu ugrupowaniu protestanckiemu .. 1. Amaroku - nei przekręcaj nicka 2. ani za ani przeciw... aktualnei prowadzę z nimi dyskusje mailowe i byłem ciekaw Waszej opinii o ADS. Pn maja 15, 2006 16:42 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 I co z tej dyskusji wynika Amoraku Pozdrawiam Pn maja 15, 2006 18:02 Haereticus Dołączył(a): N gru 11, 2005 7:46Posty: 662 Traktowani są jako Kościół chrześcijański, a nie sekta. To na pewno. Mają wprawdzie swoje specyficzne przekonania, ale nie odstają aż tak mocno. Są poważani zarówno przez większość protestantów, jak i przez katolikó (jest prowadzony owocny dialog katolicko - adwentystyczny). Mają wielki dorobek naukowy, duchowy i kuklturalny... Nie rozumiem dlaczego ten temat znalazł się w "Innych religiach", a nie w "Ekumenizmie". _________________Chrześcijaństwo to nie przynależność do takiego czy innego Kościoła - to życie z Bogiem, wiara przypieczętowana przyjeciem chrztu. So maja 20, 2006 0:38 chrześcijanin Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47Posty: 228 Też tak myślę - od pewnego czasu planuję iść na nabożeństwo do Adwentystów we Wrocku. Wt cze 13, 2006 10:04 Terebint Dołączył(a): Wt mar 27, 2007 12:15Posty: 8 Co do Adwentystów to bym był jednak powściągliwy. Również miałem z nimi "romans". Z początku jest wszystko ok, ale... lepiej zapoznać się z argumentami zarówno za, jak i przeciw. Oto stronka o E. White: Ja z mojej strony polecam "Szkice z lektur nieobowiązkowych" Wiktora Kotulskiego. Nieduża książeczka ex-Adwentysty. Pt maja 11, 2007 21:57 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Watpie czy "zapoznawanie się" z nieznanym Kościołem poprzez wspomnienia ex-członków sa najlepsza droga.... N maja 20, 2007 11:10 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 cytat Cytuj: Watpie czy "zapoznawanie się" z nieznanym Kościołem poprzez wspomnienia ex-członków sa najlepsza droga.... Zazwyczaj ex to psy wieszają na swoich poprzednich czlonkach swojej byłej wspólnej religii .. Tak to bywa.. Wt maja 22, 2007 6:03 agami777 Dołączył(a): Śr cze 27, 2007 10:54Posty: 1 Hih ja powiem krotko. Jeslichcecie cos wiedziec to ja jestem z kosciola ADS Śr cze 27, 2007 12:56 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 cytat Cytuj: Hih ja powiem krotko. Jeslichcecie cos wiedziec to ja jestem z kosciola ADS I jaki z tego morał.. Pozdro Śr cze 27, 2007 17:47 Kamyczek;) Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 19:47Posty: 17 Ale ja nie rozumiem do czego ma dażyc ta dyskusja.. Mówicie jakos na okretke... Powieccie wprost i podajcie jakies konkretne argumenty za lub przeciw adwentystom!!! Wt lip 24, 2007 22:23 Elwinga Dołączył(a): Pn lip 11, 2005 17:53Posty: 218 Hej, ale ja w tej całej dyskusji nie do końca widzę sens. Dlaczego wątek o adwentystach znalazł się w dziale "Inne religie"? Przecież Adwentyści Dnia Siódmego SĄ chrześcijanami. Więc religia jest ta sama. Religią jest chrześcijaństwo. Podziały typu katolicyzm/prawosławie/protestantyzm o róznych podstawach i jego pochodne są tylko WEWNĘTRZNYMI podziałami w religii chrześcijańskiej... Ale być może żeby to dostrzec, trzeba patrzeć z zewnątrz - jako niechrześcijance łatwiej mi to zobaczyć niż chrześcijanom identyfikującym się z którąś z wewnętrznych grup w tym zbiorze... _________________...powaga jest obrządkiem ciaławymyślonym by ukryć niedostatki ducha...J. de la Rochefoucauld Śr lip 25, 2007 10:21 Kamyczek;) Dołączył(a): Wt lip 24, 2007 19:47Posty: 17 No tez tak uważam... Nie wiem czemu dyskusja o ADS jest w ty dziale to nie do mnie te pytania... A sens tej dyskusji to chyba opinia jaka maja adwentysci... Opinia o nich i ich zasadach wiary... Śr lip 25, 2007 11:04 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Tez nie wiem dlaczego Admini nie przeniosa tego watku we własciwe miejsce. Szczególnie, ze Krk prowwadzi z ADS oficjalny dialog ekumeniczny. Cz lip 26, 2007 15:29 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg
Od 27 marca do 4 lipca w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego na całym świecie będzie trwał cykl „100 Dni Modlitw”. Głównymi intencjami modlitewnymi w tym czasie będą prośby o: zaprzestanie rozprzestrzeniania się epidemii COVID-19. głębsze życie duchowe wyznawców i przebudzenia zaangażowania dla misji. aby nasze zbory
"Doktrynalnie, adwentyści są spadkobiercami ruchu Williama Millera z lat czterdziestych XIX wieku. William Miller – farmer, kaznodzieja, były kapitan armii amerykańskiej – był inicjatorem tzw. „ruchu drugiego adwentu”, który w latach 1831-1844 przetoczył się przez większą część Ameryki w postaci wielkiego ożywienia religijnego. Opierając się na swoich studiach proroctw starotestamentowej Księgi Daniela, Miller wraz ze współpracownikami obliczyli, że Jezus powróci na ziemię 22 października 1844 roku. Kiedy Jezus nie pojawił się, uczestnicy ruchu doświadczyli tego, co nazwano później „wielkim rozczarowaniem”." (źródło: Historia Kościoła na świecie i w Polsce) SPÓR O NIEDZIELĘ o. Jacek Salij OP "W pismach polskich adwentystów natrafiam dość często na dowody ciemnej nienawiści do Kościoła katolickiego: Oto kilka cytatów z książki Stanisława Dąbrowskiego wydanej pod wiele obiecującym tytułem Ekumenizm znakiem czasu w roku 1976 przez Wydawnictwo "Znaki Czasu": "Proroctwo to [chodzi o Ap 13,11n] przewiduje, że te dwie potęgi, tj. amerykański protestantyzm (bestia podobna Barankowi) i katolicyzm (bestia pierwsza) połączą się w całość i odegrają w naszych czasach szczególną rolę, działając wspólnie i kierując ostrze swego działania przeciwko tym, którzy będą wyznawali Prawdę Chrystusową" (s. 146); "dotychczasowe posunięcia protestantyzmu są niczym innym, jak tylko rezygnowaniem ze zdobyczy reformacji, aby przypodobać się papiestwu. I jednocześnie niczym innym, jak wypełnianiem się proroctwa: " (s. 153-154); "Ratunek dla prawosławnych jest jeden -- wyjść z Babilonu, zastosować się do głosu i wezwania Bożego: (...) (Obj 18,4)" (s. 162). Babilonem jest, w terminologii tego wybitnego adwentysty, katolicyzm rzymski. (Autor tej książki był wówczas przewodniczącym Zarządu Centralnego Kościoła Adwentystów DS w Polsce.) Również dzisiaj papież bywa przez nich utożsamiany z apokaliptyczną bestią i antychrystem: ( Por. H. M. S. Richards, Co mówił Jezus, "Znaki Czasu", Warszawa 1984, s. 334.) Oto na przykład w napisanej na sposób katechizmu broszurze, która została wydana w stutysięcznym nakładzie, można znaleźć takie między innymi brednie (bo trudno to nazwać inaczej), że edykt Konstantyna Wielkiego z roku 321 "był to jeden z najważniejszych kroków, które doprowadziły do zmiany soboty", oraz że na soborze w Laodycei w roku 364 "świętowanie soboty zostało zakazane, a następnie [podkr. moje] niedziela uznana jako dzień święty (Biblia mówi, opr. Rajmund Dąbrowski, "Znaki Czasu", Warszawa 1984, s. 72.)"
Adwentyści dnia siódmego głoszą, że wypełnieniem jednego z kilku znaków poprzedzających powtórne przyjście Chrystusa (które miało nastąpić między rokiem 1843 a 1844), było budzące grozę zaćmienie słońca w roku 1780 w regionie amerykańskiej Nowej Anglii. W odrębnych opracowaniach przedstawiam kwestie związane z innymi

Wskazówka 1: Adwentyści dnia siódmego: jakie jest niebezpieczeństwo tej sekty?Adwentyści dnia siódmego prowadzili swoją propagandępomysły na terytorium Rosji przez długi czas. Już na początku ubiegłego wieku aktywnie działali wśród prawosławnych Rosjan. Powstała poza Starym Światem, sekty adwentystyczne stopniowo rozprzestrzeniają swoje szkodliwe i niebezpieczne wpływy na całym historii sekty adwentystówSekta adwentystów powstała w Stanach ZjednoczonychAmeryka w pierwszej połowie XIX wieku. Założyciel jednego z pierwszych było pewne społeczności sekciarskie Rachel Preston, którzy bezkrytycznie akceptowane nauk kaznodzieja Miller zapowiada ofensywną koniec świata w 1843 roku. Ci, którzy oczekują pojawienia się powszechnego kataklizmu zaczęli nazywać siebie „adwentyści”, od łacińskiego „adventus”, co dosłownie oznacza „przyjście” Miller .W wyznaczony dzień, jak można się było spodziewać, na przyjście Zbawiciela nie odbyć. Kaznodzieja Miller, niezbyt długo wahając się, ogłosił, że jego obliczenia wpadły w niefortunny błąd, a następnie pewnie odłożyły termin na następny rok. Kiedy następnym razem oczekiwania Adwentystów nie zostały spełnione, wielu zwolenników nowego nauczania odeszli od sekty. Wśród tych, którzy pozostali wierni sekcie, R. Preston był szczególnie znany ze swojej działalności. Zorganizowała dużą wspólnotę adwentystów, z którą zaczęła się spodziewać zbliżającego się i wkrótce przyjścia Chrystusa. Jedną z fundamentalnych różnic między doktryną adwentystów a chrześcijaństwem było świętowanie nie szabatu, ale niedzieli, czyli siódmego dnia jest niebezpieczne dla sekty adwentystówAdwentyści dnia siódmego nazywają swoich zakonnikóworganizacja "Kościół Chrześcijan", ale przy bliższej analizie chrześcijanie wcale nie są. Z tekstu kanonicznego zwolenników biblijnych wyróżniają się wieloma dobrze wyuczonych nieporozumień, które przejmują niezmiennej prawdy. Doktryna adwentystów mówi, że dusza ludzka jest śmiertelna i pozostanie w martwym ciele aż do jej zmartwychwstania. Adwentyści kwestionują także inne stanowiska chrześcijaństwa. W szczególności, sekciarze całkowicie zaprzeczają istnieniu piekła i ideę wiecznego kara za ich grzechy. Konwertuje silnie przekonany, że prawdziwa wiara można znaleźć tylko we wspólnocie religijnej, a zbawienie zostanie ujawniona jedynie do tych, którzy ślepo podąża za naukami Siódmego. Wszystkie te czynniki dają powód do ortodoksyjnych chrześcijan rozważenie nauczania i poglądy Adwentystów fałszywe i wprowadzające w błąd z dala od prawdziwej chrześcijańskiej również pamiętać, że sekta Kościół Adwentystów Dnia Siódmego jest zasadniczo nadal organizacja zagraniczna i nie ma nic wspólnego z kulturalnym tradycje prawosławia. Świadomie lub nieświadomie, wywołana adwentystów w rosyjskich fałszywych wartości duchowych i tradycji moralnych, pozbawiając naiwnych parafian cerkiew wielokrotnie zwracał uwagę na fakt, że praca Adventist czasami obraża uczucia wiernych innych wyznań. Sektarianie tolerują obraźliwe ataki na tych, którzy mają inne poglądy religijne. Inne Adwentystów niebezpieczne i że myli umysły ludzi, zapobiegając ich przestrzegać ogólnie przyjętych kanonów wiary 2: Jak pozbyć się sektMożna wpaść pod wpływ sekciarzykażda osoba. Istnieje wiele przypadków, w których najbardziej rozsądni i realistyczni ludzie stali się słabo upartymi niewolnikami jakiegoś "guru". Zrzekli się swoich poprzednich żyć, oddali całą swoją posiadłość sekty, a wszelkie próby rozumowania z nimi spotkały się z jawną wrogością. W tych samych rzadkich przypadkach, gdy osoba zdała sobie sprawę z bagna, w którym został wywleczony, bardzo trudno było opuścić sektę: zastosowano presję psychologiczną, a nawet przemoc się ze specjalistą, ponieważ bardzozależy od bliskich ludzi, krewnych nowo narodzonego sekciarza. Muszą jasno rozumieć, że nie jest to kwestia rozpusty, błogości. Człowiek jest po prostu dobrze "wyprany z mózgu" i bardzo skuteczny, pozbawiając go zdolności krytycznego postrzegania otaczającej rzeczywistości. Wszakże technika przyciągania nowych członków do sekt jest umieszczana na bardzo wysokim poziomie. Dlatego bez fachowej pomocy psychologa, a często także psychiatry, nie można tego zrobić, tak jak bez wsparcia bliskich jak to zrobić, jeśli osoba uparcie nie uważa siebiepacjenci potrzebujący pomocy? I tak dzieje się w ogromnej większości przypadków. To nie jest łatwe pytanie, ponieważ nie jest legalne traktowanie przez prawo. Tutaj musisz uzyskać poradę od wykwalifikowanego prawnika. Istnieją okoliczności, w których na mocy orzeczenia sądowego można uzyskać obowiązkowe badanie psychiatryczne danej to możliwe, przestań komunikować się z ukochaną osobąjesteś osobą z sektą i ludźmi, którzy są w niej. Namów go, żeby poszedł gdzie indziej, nie pozostawiając żadnych kontaktów, na których sekciarze mogliby go znaleźć. Jeśli się nie zgadza, ogranicz swoją komunikację ze światem zewnętrznym. Staraj się nie przesadzać, ponieważ artykuł Kodeksu karnego dotyczący przymusowego ograniczenia wolności nie został jeszcze komunikacja z zakonnikamiministrowie. Postaraj się o pomoc od autorytatywnego, szanowanego kapłana (mułła, rabina). Zdarzają się przypadki, kiedy sekciarze, po rozmowach z nimi, zaczęli masz dobry powód, aby sądzić, że osoba ta odbywa się w sekcie siłą lub groźbami, proszę skontaktować się z policją. Bądź wytrwały, jeśli próbują odciąć swoje oświadczenie.

Tekst napisany przez Adwentystów Dnia Siódmego jest pełen pogardy dla kultu relikwii, pełen nienawiści w stosunku do Kościoła rzymskokatolickiego. Czy tego rodzaju teksty Adwentystów Dnia Siódmego wypływają z miłości do Boga, czy są świadomym, cynicznym uderzeniem w Kościół rzymskokatolicki?
Adwentyści dnia siódmego nauczają, iż od roku 1844 żyjemy w czasie niebiańskiego Dnia Pojednania (hebr. Jom Kippur), kiedy to świątynia niebiańska jest oczyszczana według adwentystycznej interpretacji Dn 8,14. Czy rzeczywiście Jezus, arcykapłan według porządku Melchizedeka, rozpoczął ostatnią fazę Swojej kapłańskiej posługi dopiero w roku 1844, jak widziała to w kilku wizjach Ellen White? Odpowiedzmy na to pytanie. Przyjrzyjmy się po raz kolejny tekstom, które omówiłem we wcześniejszym artykule „Dokąd wstąpił Jezus po Swoim wniebowstąpieniu?” - - z listu do Hebrajczyków w oparciu o tłumaczenie warszawskie (pogrubienia moje): Hbr 6,19-20 Jej to trzymamy się jako kotwicy duszy, pewnej i mocnej, sięgającej aż poza zasłonę, gdzie jako poprzednik wszedł za nas Jezus, stawszy się arcykapłanem według porządku Melchisedeka na wieki. We wspomnianym powyżej moim artykule, ukazałem w dość pobieżny sposób, iż ową zasłoną jest ta, oddzielająca miejsce święte od najświętszego. Przyjrzyjmy się teraz bliżej frazie „sięgającej poza zasłonę” z Hbr 6,19. Grecki jej zapis wygląda następująco (WIELKIMI LITERAMI zaznaczam swoje dosłowne tłumaczenie): (...) εισερχομενην WCHODZĄCA εις DO το εσωτερον WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY Tekst ten bezpośrednio nawiązuje do trzech wersetów: Kpł 16,2, Kpł 16,12 oraz Kpł 16,15. Spójrzmy na fragment pierwszego (WIELKIMI LITERAMI zaznaczam swoje dosłowne tłumaczenie): Kpł 16,2 (...) μη NIECH NIE εισπορευεσθω WCHODZI πασαν KAŻDEGO ωραν CZASU εις DO το αγιον ŚWIĄTYNI το εσωτερον (DO) WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY (...) Spójrzmy teraz na fragment drugiego (WIELKIMI LITERAMI zaznaczam swoje dosłowne tłumaczenie): Kpł 16,12 (...) και I εισοισει WNIESIE εσωτερον (DO) WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY A oto fragment trzeciego (WIELKIMI LITERAMI zaznaczam swoje dosłowne tłumaczenie): Kpł 16,15 (...) και I εισοισει WNIESIE απο Z του αιματος KRWI αυτου JEGO εσωτερον (DO) WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY (...) Powyższe trzy wersety mówią jednoznacznie o tym, iż miejscem, do którego arcykapłan wchodził „poza zasłonę”, jest miejscem najświętszym, oraz że zasłoną tą jest ta, oddzielająca miejsce święte od najświętszego. Język autora listu do Hebrajczyków 6,19-20 bezpośrednio wskazuje na Dzień Pojednania (hebr. Jom Kippur). W Biblii istnieje jeszcze jeden tekst, który zawiera w sobie grecką frazę „εσωτερον (DO) WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY” z Hbr 6,19, którym jest (WIELKIMI LITERAMI zaznaczam swoje dosłowne tłumaczenie): Wj 26,33 (...) και I εισοισεις WNIESIESZ εκει TAM εσωτερον (DO) WEWNĄTRZ του καταπετασματος ZASŁONY την κιβωτον SKRZYNIĘ του μαρτυριου PRZYMIERZA (...) Jak widzimy, werset ten również jednoznacznie mówi o miejscu najświętszym i właśnie tam – w oparciu o tekst Hbr 6,19-20 – wszedł Jezus Chrystus zaraz po Swoim wniebowstąpieniu, a nie – jak naucza adwentyzm – dopiero w roku 1844. Adam Gołębiewski info@ następna »
Adres: Foksal 8, 00-366 WARSZAWA Telefon: (+48) 22 3131 431 Fax: (+48) 22 3131 500 Email: kancelaria@adwent.pl
Autor Wiadomość Dołączył(a): Cz cze 21, 2007 10:58Posty: 468 Kamyczek;) napisał(a):Ale popatrz ile jest katolików a ile protestantów... Po za tym ludzie płaca dziesiecine bo to jest dogmat ich wiary i udowodnia Ci to w bibli a nie płaca po to żeby utrzymać jakiegos pastora żeby miał co jeść i pić i gdzie mieszkać... Po za tym u protestantów nikt nie słyszy tekstów typu "Nie dopuszcze pani syna do komuni bo pani nie daje na tace"... Jeśli protestantów jest mało, to pastor nie ma przy nich wiele do roboty i może normalnie tyrać. _________________Smok Eustachy So lis 03, 2007 12:45 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Co może pastor, a czego nie, - z tym sobie każdy zbór doskonale da rade, i nie musisz koniecznie Smoku go w tym wyreczać. Jezeli katolików mało - tym czy ksiadz ma "normalnie tyrać" czy "normalnie sie obijać" bedzie zajmował sie jego biskup, a nie miejscowi protestanci, bez wzgledu na to czy liczni czy szczatkowi. Zajmijmi sie swoimi duchownymi, a nie sąsiadów. N lis 04, 2007 19:25 plepik Dołączył(a): Pt lis 02, 2007 9:05Posty: 12 Jeszcze tylko kilka konkretnych zdań o Kościele Adwentystów Dnia Siódmego. 1. Adwentyści stoją na stanowisku trynitaryzmu, czyli wiary w Trójcę Świętą (podobnie jak katolicy). 2. Wierzą, że Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu (Biblia) jest natchnionym Słowem Bożym (podobnie jak katolicy, z tą różnicą, że pism deutrokanonicznych nie traktują jako natchnione). Nie jest również prawdą, że pisma E. White są traktowane na równi z Biblią, choć autorka ta cieszy się wśród ADS wielkim autorytetem. 3. Uznają chrzest przez zanurzenie (tak jak ochrzczony był Jezus), inaczej niż w KK, ale podobnie jak katolicy w imię Trójcy Św. 4. Wyznają wiarę w powtórne przyjście Jezusa (podobnie jak katolicy). 5. Wierzą, że zmarli do czasu powtórnego przyjścia Chrystusa, pozostają w stanie nieświadomości (snu), (tu jest znacząca rozbieżność z nauką KK). Nie wierzą dlatego w piekło i czyściec. 6. Brak jest również oddawania czci świętym, obrazom i relikwiom. 7. Święcą siódmy dzień tygodnia, czyli sobotę (biblijny sabat). Nie podejmują w tym dniu pracy, chyba, że wiąże się ona z pomocą innym. 8. Kaplice ADS są traktowane jako "domy modlitwy", nie są to świątynie. 9. Praktykują obchodzenie "Wieczerzy Pańskiej" pod dwiema postaciami i umywania nóg. 10. Unikają alkoholu i używek, stosują zasady żywienia zawarte w ST, tj. nie jedzą np. wieprzowiny. Nie jest też prawdą, że wymaga się tam diety wegetariańskiej, choć wielu to właśnie wegetarianie. 11. ADS nie przypisują sobie wyłączności na zbawienie. Wyznają zasadę, że Bóg ma swoich w każdym kościele. 12. Zarządzanie kościołem jest na zasadzie demokratycznej. Starszymi zboru to zazwyczaj osoba świecka, a decyzje (np. przyjęcie lub wykluczenie ze zboru, sprawy finansowe) podejmuje rada zboru. Ogólnie są to bardzo otwarci i mili chrześcijanie. Oczywiście tak jak w całym społeczeństwie zdarzają się wśród tej społeczności różni ludzie. Piszę o tym, bo ostatnio naczytałem się różnych głupot na ich temat rozpowszechnianych w internecie (np. że jest to sekta posługująca się psychomanipulacją w celu omamienia innych). Podobny tekst powinno się chyba też napisać o Kościele Zielonoświątkowym, bo również często atakowany jest poprzez oszczerstwa. N lis 11, 2007 18:04 Anonim (konto usunięte) Kwestia Chrztu jak nie ma chyba znaczenia wazne ze dana osoba przyjmuje chrzest w imię BOga Ojca , Jezusa Chrystusa i Ducha św czyli Trójcy ... ja nie moge pojąc jednego skoro Luter miał racje to skąd taka mozaika u protestantów ? dlaczego wewnatrz sie skłócili ? coraz to nowsze słysze nazwy zborów ( nie wiem czy dobrze to okreslilem) Jest tyle odmian że nie da sie wymienić tego ... Kościół Katolicki i Prawosławny prawie sie nie róznią ...podział nastapił bardziej ze względów politycznych ... N lis 11, 2007 20:52 plepik Dołączył(a): Pt lis 02, 2007 9:05Posty: 12 Reformacja ( jak sama nazwa wskazuje ) nie miała na celu dokonania rozłamu w KK. Luter jak wiecie był zakonnikiem i chciał dokonać zmian, które - jego zdaniem - były niezbędne w kościele do którego należał. Polecam film "Luther", każdemu kto chciałby się dowiedzieć jak to się zaczęło. W swojej ( powiedzmy naiwności ) liczył na poparcie przywódców kościoła. Sądzę też, że liczył na stopniowy proces powrotu do korzeni chrześcijaństwa, a nawet nie myślał o rewolucji, jaką rozpętał swoimi tezami. Gdyby wtedy Watykan nie potępił jego pism i przyznał potrzebę reformy, to prawdopodobnie nie doszłoby do rozłamu. Ale to już tylko moje prywatne gdybanie. Oczywiście potem wśród protestantów nastąpiły również różnice zdań. Różnice dotyczyły sposobu dochodzenia do zapomnianych przez lata prawd biblijnych i na różne prawdy kładli nacisk. Powiedzieć trzeba też szczerze, że reformacja została wykorzystana przez wielu do własnych celów. Tam też działo się sporo zła i wypaczeń chrześcijaństwa. Ilu ludzi, tyle zdań, dlatego protestanci rozeszli się w wielu kierunkach. N lis 11, 2007 22:23 Leszek, Jan Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57Posty: 2427 Plepik: Cytuj:3. Uznają chrzest przez zanurzenie (tak jak ochrzczony był Jezus), inaczej niż w KK, ale podobnie jak katolicy w imię Trójcy Św. Jezus Chrystus nie przyjął od Jana chrztu sakramentalnego. Nie wolno utożsamiać chrztu Janowego z chrztem sakramentalnym. Pn lis 12, 2007 6:02 plepik Dołączył(a): Pt lis 02, 2007 9:05Posty: 12 W swojej wypowiedzi na temat ADS, niczego nie utożsamiałem. Napisałem tylko, że: - chrzest tam odbywa się inaczej niż w KK, bo przez zanurzenie, - a podobnie jak w KK - w imię Ojca i Syna i Ducha Św. Leszku, Janie, jeśli mój tekst jest niezrozumiały, to postaram się na przyszłość pisać jaśniej. Pn lis 12, 2007 11:00 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 plepik napisał(a):- chrzest tam odbywa się inaczej niż w KK, bo przez zanurzenie,.W Krk - przynajmniej teoretycznie - też chrzczą przez zanurzenie, z dopuszczoną ewentualnością (która jak zwykle w Krk staje się normą) polaniarytuał Chrztu napisał(a):22. Wolno używać zarówno formy zanurzenia, która dokładniej oznacza uczestnictwo w Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa, jak i formy polania. Pn lis 12, 2007 12:04 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 Cytuj: Jezus Chrystus nie przyjął od Jana chrztu sakramentalnego. Nie wolno utożsamiać chrztu Janowego z chrztem sakramentalnym. Powiadasz ,że Chrystus o tym nie wiedział.. Zapomniał sobie o chrzcie niby sakramentalnym...?? Toż to czysta herezja co piszesz!!! Od samego początku chrześcijaństwa mowa jest o jednym chrzcie np. wyznania wiary Wierzę w jeden chrzest i to taki jaki przyjął Jezus..!!! Pn lis 12, 2007 12:17 Anonim (konto usunięte) a co za róznica czy poleją czy zanurzą ...ważne jest chyba że w imię Ojca, Syna i Ducha ŚW Pn lis 12, 2007 13:05 Piotr1 Dołączył(a): Cz paź 26, 2006 11:06Posty: 1316 Zależy dla kogo. Dla ewangelikalnych (ale także wielu prawosławnych) ważne jest nie tylko to, żeby ochrzcić wodą w imię Trójcy, ale także aby ochrzcić przez zanurzenie. Dla protestantów i katolików chrzest jest dopuszczalny zarówno przez polanie jak i zanurzenie. W starym KPK katolicy dopuszczali też chrzest "przez pokropienie". Wśród protestantów też zdarzały sie różne praktyki: na Śląsku Cieszyńskim byli ponoć pastorzy, którzy chrzcili przez naznaczenie krzyżem palcem zanurzonym w wodzie. Pn lis 12, 2007 13:25 marcin_jarzębski Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32Posty: 988 zanurzenie czy polanie nie ma tu większego znaczenie. Jeśli ktoś nie odróżnia chrztu chrześcijańskiego od Chrztu Janowego to cóż! Jezus przyjmując chrzest nie miał odpuszczonych grzechów nie wyznawał wiary w Trójce etc, Jezus przyjmując chrzest zanurzył się w "wodzie" naszych grzechów. My przyjmując chrzest "zanurzamy się" w tajmenice odkupienia i zostajemy włączeni w Kościół Chrystusa. Prawosławni chrzczą przez zanurzenie z dopuszczeniem formy przez polanie. U katolików ostatnio zanikła forma zanurzenia a jest praktykowana przez polenie u luteran podobnie jak u katolików praktykuje sie polanie, a u anglikan niestety zdarza się praktyka "pomazania" co nie jest uznawane za ważny chrzest. Brak materii wody. _________________zapraszam na blog Χριστιανος Pn lis 12, 2007 14:51 godunow Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40Posty: 1707 marcin_jarzębski napisał(a):zanurzenie czy polanie nie ma tu większego znaczenie. Jeśli ktoś nie odróżnia chrztu chrześcijańskiego od Chrztu Janowego to cóż! Jezus przyjmując chrzest nie miał odpuszczonych grzechów nie wyznawał wiary w Trójce etc, Jezus przyjmując chrzest zanurzył się w "wodzie" naszych grzechów. My przyjmując chrzest "zanurzamy się" w tajmenice odkupienia i zostajemy włączeni w Kościół Chrystusa. Prawosławni chrzczą przez zanurzenie z dopuszczeniem formy przez polanie. U katolików ostatnio zanikła forma zanurzenia a jest praktykowana przez polenie u luteran podobnie jak u katolików praktykuje sie polanie, a u anglikan niestety zdarza się praktyka "pomazania" co nie jest uznawane za ważny chrzest. Brak materii tak na marginesie .. To Chrystus miał grzechy.. Zasada kto uwierzy i przyjmie chrzest... Wiara zbawia nie sam chrzest jako taki patrz łotr na krzyżu.. ( Nie pisz mi o chrzcie z krwi etc. bo to jest nadinterpretacja wręcz herezja) Janowy chrzest to był jaki pogański twoim zdaniem.. Pn lis 12, 2007 15:54 marcin_jarzębski Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32Posty: 988 chrzest jest naszym obrzezaniem, nie mam zamiaru ponawiać dyskusji o tym czy można chrzcić niemowlęta, Kościół rozstrzygnąć to i dziś tak katolicy, luteranie, prawosławni, starokatolicy kto tak, Koptowie i tak dalej nie maja z tym problemu. Chrzest Janowy był zapowiedzią chrztu w tajemnicy Trójcy. Ciebie zbawia wiara a mnie Jezus i możemy tak w nieskończoność. _________________zapraszam na blog Χριστιανος Pn lis 12, 2007 17:35 marcin_jarzębski Dołączył(a): Wt gru 27, 2005 23:32Posty: 988 byłbym zapomniał, chrzest przez polanie to jedno jest jeszcze chrzest pragnień i chrzest krwi. _________________zapraszam na blog Χριστιανος Pn lis 12, 2007 17:37 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Zbór Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego w Gdańsku, www.gdansk.adwentysci.org,. ul. Jaśkowa Dolina 21, 80-249 Gdańsk, tel.: 663 28 89 42

Adwentyzm jest religią, posiadającą konkretne prawdy wiary. Przedstawia on całemu światu swoją własną koncepcję interpretacji proroctw zwłaszcza z księgi Daniela oraz Apokalipsy świętego Jana. Na zewnątrz wszystko w adwentyzmie jest poukładane i dopięte na ostatni guzik. A co w środku? Mało kto, nawet sami adwentyści dnia siódmego nie chcą tam zaglądać. Ja również, jako adwentysta dnia siódmego, przez niecałe dziesięć lat poznawania i głoszenia poselstwa adwentystycznego chciałem wierzyć, że jest on wyznaniem, które nie ma sobie równych i że jest to - jak sam mówi o sobie - Boża resztka. J 14,5-6 Rzekł do niego Tomasz: - Panie, nie wiemy, dokąd idziesz; jakże możemy znać drogę? Odpowiedział mu Jezus: - Ja jestem DROGA i PRAWDA i ŻYWOT; nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie. Mój pierwszy kontakt z adwentyzmem rozpoczął się od przeczytania artykułu z internetu na temat ważności siódmego dnia tygodnia (soboty, szabatu) z biblijnego Dekalogu. Zafascynowany tym odkryciem postanowiłem zgłębić temat. W internecie natrafiłem na kolejne artykuły promujące doktryny adwentystyczne, które - jak napisałem powyżej - na pierwszy rzut oka wyglądały bardzo logicznie i przekonująco do tego stopnia, że im uwierzyłem i utożsamiłem się z nimi. Oczywiście większości z tych kwestii, jak interpretacji proroctw, nie sprawdzałem z różnych względów. Interesowały mnie całkiem inne rzeczy, jak zgłębianie poselstwa ewangelii oraz typologia Starego Testamentu. Mówiłem sobie - pewnie przyjdzie taki czas, że kiedyś przysiądę do tych wszystkich proroctw i je rzetelnie punkt po punkcie zgłębię. Tak też było. Księgę Daniela zgłębiałem wiele razy jedynie w oparciu o materiały adwentystyczne, o których twierdziłem, że przecież nie mogą się mylić. Sama adwentystyczna prorokini (Ellen Gould White) je zatwierdziła oraz tak wiele mądrych głów pochylało się nad tymi wszystkimi interpretacjami, że nie ma tu mowy o jakiejkolwiek pomyłce. Wszystkimi siłami, wykorzystując czas i środki, jakie miałem od Boga, głosiłem, gdzie tylko mogłem, adwentystyczne poselstwo, pobudzając współbraci do aktywniejszego życia duchowego. Nie znosiłem hipokryzji i ją obnażałem. Zajmując się przez ten okres internetową ewangelizacją, poznałem wielu wspaniałych ludzi (część z nich to także aktualni adwentyści dnia siódmego). Dziękuję Bogu za te wszystkie rozmowy i wymiany myśli z ludźmi, którzy prywatnie pisali do mnie, pytając o różne kwestie. W tym samym czasie zgłębiałem naukę języka angielskiego, który z kolei pozwolił mi na naukę klasycznej greki, hebrajskiego oraz łaciny. Znając język angielski można w internecie zdobyć wiele darmowych pozycji do nauki obcych języków. To tak nawiasem mówiąc. Greka i hebrajski pomagają w jeszcze lepszym zrozumieniu przekazu Słowa Bożego. Gdy poczułem się już na siłach, by z modlitwą przestudiować księgę Daniela (zwłaszcza rozdział ósmy ? kluczowy dla adwentyzmu) zarówno w języku hebrajskim jak i greckim, aby jeszcze bardziej umocnić się w wyznawanej przeze mnie dotychczasowej interpretacji proroctw, odkryłem, ku mojemu zaskoczeniu, że kilka kwestii akcentowanych przez adwentyzm w ósmym rozdziale księgi Daniela nie ma pokrycia w tekście hebrajskim, a nawet greckim. Pomyślałem, że pewnie moja znajomość tych języków jest chyba jeszcze niewystarczająca. Odłożyłem więc studium księgi Daniela na bok, ale cały czas miałem taki wewnętrzny nacisk (znacie to pewnie ze swojego doświadczenia, gdy nagle z niewiadomych przyczyn macie nieodparte przekonanie do zrobienia czegoś), aby wreszcie sumiennie przestudiować wszystkie okresy prorocze z księgi Daniela (1260, 1290 oraz 1335 lat). Poddałem się temu wewnętrznemu głosowi i usiadłem do analizowania faktów. Zacząłem od daty 538r. która daje początek ? według adwentyzmu ? supremacji papieskiej. I tu spotkało mnie kolejne rozczarowanie, ponieważ adwentystyczne argumenty prezentowane na rzecz daty 538r. nie miały potwierdzenia w historii. Postanowiłem się temu jeszcze bardziej przyjrzeć. Zacząłem zgłębiać historię wczesnego kościoła chrześcijańskiego przez pryzmat publikacji różnych autorów. Moja biblioteczka domowa powiększała się z każdym tygodniem o nową pozycję historyczną. Sięgałem nie tylko po polskie opracowania, które omawiały okres VI wieku po Chrystusie, ale korzystałem także z zagranicznych, które również w najmniejszym stopniu nie potwierdziły tego, co adwentyzm upatruje w dacie 538. Zacząłem jeszcze bardziej wołać do Boga w modlitwie, pytając: "O co w tym wszystkim chodzi?" Rozpocząłem spisywanie swoich przemyśleń, podając liczne odnośniki do różnych książek wielu autorów, na dowód braku poparcia ze strony nauki i historii dla interpretacji adwentystycznej. Nie wiedziałem wtedy, że do podobnych wniosków dochodziło wielu ludzi na przestrzeni całego XX wieku. Dowiedziałem się o tym całkiem niedawno. Niektóre swoje przemyślenia publikuję tu na tej stronie internetowej ? Proszę, aby każdy z Was dołożył starań i przebadał gruntownie to, w co wierzy (Dz 17,11). Nie pragnę, aby ktoś mi wierzył na słowo. Pragnę, by każdy stał mocno na fundamencie Słowa Bożego. To doświadczenie, w jakim znajduję się od ostatnich kilku miesięcy, jeszcze bardziej umocniło moją więź z Bogiem. Wymusiło ono na mnie szukanie ratunku jedynie u samego Boga. Tylko On może dać odpowiedź na pytanie, gdzie leży prawda i co się za nią kryje. Miałem przecież wiele pytań, np. jak liczyć te wszystkie okresy prorocze. Odkąd? Dokąd? Co z małym rogiem? Kim jest antychryst? Itd. Nie chciałem polegać na ludzkich interpretacjach, więc z tymi pytaniami udałem się w modlitwie przed tron Boga. Doświadczenie to upewniło mnie także w tym, że poznawanie Boga (J 17,3), Jego woli, Jego Słowa jest progresywne. Wcześniej tego nie rozumiałem tak do końca, ponieważ miałem wszystkie prawdy wiary podane na adwentystycznej tacy. Nie musiałem wtedy pytać Boga o to, co znaczy okres 1260 lub 1290 lat. Wystarczyło otworzyć komentarz biblijny KADS, aby zapoznać się z daną kwestią. Każdy z nas jednak musi samemu studiować Biblię, o czym mówi nawet jedna pieśń adwentystyczna o numerze 77:1. Badaj swą Biblię, badaj ją często, szukaj w niej Prawdy dzień i noc, Ona nad grzechem da ci zwycięstwo, wleje ci w serce łaski moc! Ref.: Więc Biblię swą badaj usilnie, niech słowa jej w twych uszach brzmią! Chciej prawdy jej stosować pilnie i w sercu twym niech zawsze tkwią. 2. Badaj swą Biblię, w niej znajdziesz skarby, których szukałeś długo już, Skarby zbawienia dla twojej duszy, leczy ty Mu w zamian serce Badaj swą Biblię, badaj ją pilnie, ona sił Ducha doda ci, Dusze zbłąkane wzywaj usilnie, aby do Zbawcy swego szły! Adam Gołębiewski info@ « poprzednia następna »

eDe0V7H.
  • 5687iuyodj.pages.dev/78
  • 5687iuyodj.pages.dev/52
  • 5687iuyodj.pages.dev/63
  • 5687iuyodj.pages.dev/38
  • 5687iuyodj.pages.dev/37
  • 5687iuyodj.pages.dev/76
  • 5687iuyodj.pages.dev/72
  • 5687iuyodj.pages.dev/4
  • adwentyści dnia siódmego czy to sekta